Ród Er Nyphala

Forum, na którym przeprowadzane będą klimatyczne sesje obejmujące członków rodu oraz omawiane będą sprawy rodowe NC.


#16 2013-08-06 17:45:40

Vamirelle

Administrator

Zarejestrowany: 2013-07-14
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Tym razem mroczna wystąpiła z odpowiedzią, której udzieliła głosem uprzejmym, aczkolwiek niepozbawionym emocji:
-Skoro tak nas los urządził, wyruszymy razem. Jutro nim w podróż wyruszymy, warto byłoby przyjrzeć się zapiskom. Zawsze to lepiej więcej fragmentów razem analizować. Póki co jednak, trza nam siły zregenerować, więc pozwolimy sobie z Twej grzeczności skorzystać i na spoczynek się udamy.
Po tych słowach na młodszą siostrę skinęła porozumiewawczo, a elfka gotowa już była pójść w ich ślady. Ponownie mroczna do kobiety się zwróciła:
-Prowadź więc, proszę, do pokoju swego. Dziś już odpoczniemy, a jutro do wyprawy się przygotujemy. Rację masz, że im szybciej wyruszymy, tym dla nas lepiej. Wszak zima, ani jesień nigdy dobrą porą na spacery po górach nie były.

Offline

 

#17 2013-08-06 18:42:30

Aurea

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-07-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

- Zatem zapraszam!
Odwracając się zamaszyście, zmiotła krańcem sukni znaczną ilość kurzu podłogowego. Spodziewając się, że reszta za nią podąży, ruszyła w górę po schodach. Przechodząc przez karczmę, raz jeszcze spojrzała w stronę stolika, przy którym siedział Drow, jednak ten był już pusty. Pomyślała, że to bardzo dobrze, iż nie podeszła do niego po pomoc. Przeszła przez gwarne pomieszczenie, weszła po skrzypiących schodach i chwyciła za klamkę drzwi na końcu korytarza. Z niemałym zażenowaniem uświadomiła sobie, że z tego całego entuzjazmu nie zamknęła nawet drzwi na klucz. Otworzyła je i zaprosiła gości do środka, podobnie jak piwnica zresztą, niezbyt eleganckiego. Poradziła elfkom udanie się do małej umywalni za drzwiami (której stanu nie miała okazji jeszcze sama sprawdzić), po czym ściągnęła wypchany sianem materac z łóżka i ułożyła go w formie, mającej naśladować poduszkę, a na resztę "legowiska" poskładała powyciągane zewsząd koce. Zadowolona ze stworzenia potrójnego legowiska z jednego łóżka, postanowiła zaraz za zaproszonymi trochę się odświeżyć i dobrze, jak na dostępne warunki, się wyspać.

Offline

 

#18 2013-08-18 13:36:50

Vamirelle

Administrator

Zarejestrowany: 2013-07-14
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Udawszy się śladami kobiety, siostry znalazły się w jednym ze skromnych pokojów gościnnych w karczmie. Pokoje te miały to do siebie, że były zazwyczaj dość obskurne, ale komfortowe dla podróżnych i każda z sióstr miała wielokrotnie okazje docenić odpowiednio fakt ich istnienia. Rudowłosa elfka omiotła pokój wzrokiem, z którego sentyment jakiś wyzierał, po czym do umywalni się udała wraz ze starszą siostrą by odświeżyć się nieco przed snem. Jak to zwykle w karczemnych pokojach gościnnych bywało, izdebka pełniąca rolę umywalni, była niewielka, ale mieściła sporych rozmiarów misę, w której swobodnie można było się umyć. Po mniej więcej kwadransie obie elfki na powrót stanęły w izbie będącej pokojem gościnnym i z uznaniem spojrzały na dzieło nowej towarzyszki. Mroczna zwróciła się do kobiety, zanim ta udała się do umywalni:
-"Czas najwyższy dzisiaj spocząć, wszak jutro rankiem wczesnym trza nam wstać. Winny zostać poczynione konieczne plany, by podróż bezpieczną była, a i fragmenty zapisków należy przeanalizować w celu przygotowania się do podróży. Dobrze też będzie w miarę możliwości wcześnie wyruszyć, by miasto opuścić nim mieszkańcy zaczną całkiem uliczki wypełniać. Dobrej nocy więc Ci życzę, a i my już do snu kłaść się będziemy."
Po tych słowach w stronę łóżka się obróciła i wraz z siostrą rozdziewać z siebie suknie zaczęły i buty zdejmować, by na pobliskim krześle je zostawić, a do snu kładły się jeno w halkach, bo tak wygodniej, a i suknie nie będą wymięte rankiem. Legowisko całkiem komfortowe było, to też szybko obie kobiety usnęły, by następnego dnia bladym świtem oczy otworzyć.

Offline

 

#19 2013-08-22 10:58:34

Aurea

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-07-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Obudziwszy się z samego rana, poszła odświeżyć nieco w umywalce, po czym wdziawszy krótką szarą sukienkę podróżną zeszła na dół do karczmy. W sali było pusto, choć jeszcze unosił się zapach wieczornego raczenia się trunkami. Za ladą ciągle był ten sam, choć już nieco zmordowany, karczmarz. Zamówiła u niego śniadanie dla trzech osób, po czym zajęła stolik przy oknie, skąd było widać drogę prowadzącą do karczmy. Miejsce to dawało jej możliwość wcześniejszego ostrzeżenia przed przybyciem ewentualnych gości. Wiedziała, że karczmarz czekał zapewne na jej towarzyszki, w końcu wczoraj zamawiały u niego najemników, a z pewnością nie był to człowiek gardzący dodatkowym zarobkiem. Aurea również czekała popijając gorącą herbatę. Oczami wyglądała przez okno, choć myślami już pięła się w górę Quentai...

Offline

 

#20 2013-08-23 23:10:06

Vamirelle

Administrator

Zarejestrowany: 2013-07-14
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Oczy otworzyły niemalże o tej samej porze, bo promienie słońca wdzierały się przez maleńkie okienka i po twarzach elfki muskały budząc do życia. Wstały więc i legowisko uporządkowawszy, do umywalni się udały. Po  porannej toalecie, odziane w swe suknie na powrót, udały się do izby karczemnej, by przy śniadaniu omówić szczegóły. Przodem szła Mroczna i kroki swe do karczmarza wyraźnie kierowała, by uzgodnić jeszcze jakieś aspekty tylko sobie znane. Za nią podążała młodsza jej siostra, która do stolika zajętego przez nową towarzyszkę zmierzała. Na powitanie skłoniła głowę lekko i uśmiechając się rzekła wyraźnie dniem podekscytowana:
-Witaj. Mam nadzieję, że spałaś dobrze i do wyprawy gotowa jesteś. Chciałabym pokazać Ci zapiski, co znalezione w alchemicznej księdze do naszego spotkania się przyczyniły.
Słowa te wypowiadając dłoń ku niej wyciągnęła, w której skórzaną tekę dzierżyła, a w tece zapiski schowane były, by większemu zniszczeniu już nie ulec. W tym samym czasie spojrzała na swą suknię i dodała przepraszającym tonem:
-Udać się będziemy musiały do domostwa naszego, by przyodziać bardziej podróżny ubiór. Wszak nie przewidziałyśmy nocy poza domem spędzonej i zmuszone byłyśmy poranek w sukniach przywitać.

Offline

 

#21 2013-08-26 18:47:41

Aurea

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-07-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Uśmiechnęła się na powitanie i niezwłocznie zabrała za przegląd podanych jej zapisków. Rzeczywiście, wszystko się zgadzało. Sięgnęła do kieszeni skrzętnie zaszytej w sukni i podała swój fragment, zapamiętując by przy najbliższej okazji jakoś go zabezpieczyć. Podała go młodszej, mówiąc:
- Ja także do krótkiej wyprawy przygotowana byłam. Mieszkam u podnóży gór Quentai. Udam się tam i przygotuję do drogi. Jak tylko będziecie gotowe, wystarczy, iż wyruszycie z Dealii w stronę Portu Jaffic przez łąki ciągnące się od rzeki Dealiji. Droga jest bezpieczna, a i nie zdarzyło się nikomu jeszcze do mnie nie trafić. W razie czego, możecie pytać miejscowych hodowców ziół, większość znam osobiście, pokierują was do mnie. Najdalej za trzy dni powinnyśmy się u mnie spotkać, skąd będzie wygodniej nam ruszać.
Oddała elfce jej zapiski, po czym ponownie upewniła się, że do karczmy nikt nie zmierza.

Offline

 

#22 2013-08-27 12:28:26

Vamirelle

Administrator

Zarejestrowany: 2013-07-14
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Z podanym fragmentem zapisków uważnie się zapoznała, po czym oddała go kobiecie i wzrokiem w kierunku siostry powiodła. Mroczna akurat skończyła ustalać szczegóły z karczmarzem i ku nim zmierzała. Stanąwszy przy stole skinęła do kobiety na powitanie i nim usiadła do śniadania, zrelacjonowała rozmowę z karczmarzem w dość sporym skrócie:
-W ciągu dwóch dni ekipa podróżna winna być gotowa do drogi. Mamy tylko wysłać posłańca z informacją o miejscu, z którego ruszać zechcemy. Cała wyprawa nie powinna trwać dłużej niż trzy tygodnie, wedle jednego z przewodników górskich. Za przyzwoitą opłatą prowiant otrzymać możemy przygotowany w karczmie, bo jak się okazało gospodarz tego przybytku zaopatrywanie wypraw traktuje jako formę dorabiania na boku. Tym lepiej dla nas, bo skupić się możemy na naszym celu. Niestety ekipa wędrowna nie będzie na tyle duża, byśmy mogły z sobą księgi brać. Nacisk jest takowy, byśmy jedną, czy dwie księgi wzięły, a resztę koniecznych informacji w formie zapisków w tekach skórzanych przygotowały. Myślę jednak, że badania prowadzić będziemy po powrocie, więc jedyne, co konieczne będzie, to zabezpieczenie znalezionych fragmentów oraz przygotowanie się do czynienia kolejnych notatek. Tyle z mojej strony, jeśli o aspekt organizacyjny się rozchodzi. Teraz życzę smacznego.
Po tych słowach Lasairfhiona usiadła obok siostry i do śniadania konsumpcji przystąpiła. Rudowłosa natomiast, spojrzała na towarzyszkę uśmiechając się do niej mówiąc:
-W takim razie po śniadaniu udamy się do domów swoich, by co konieczne spakować. Gdy już kufry nasze spakujemy, niezwłocznie udamy się w kierunku Twego domu i z tego miejsca wyruszymy. Poinformować przewodnika o tym trzeba i będzie można wyruszać już za dwa dni.

Offline

 

#23 2013-08-28 07:47:30

Aurea

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-07-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Aurea wysłuchała relacji elfek, po czym, dokończywszy posiłek wstała i rzekła:
- Spokojnie dokończcie śniadanie, a ja pójdę na górę spakować się i zaniosę karczmarzowi list do przewodnika z instrukcją dotarcia do mnie, po czym niezwłocznie wyruszę. Na wypadek, gdybyśmy się przy pakowaniach minęły, życzę Paniom udanej podróży i liczę, że niedługo się spotkamy, abyśmy w drogę ruszyć mogły.
Wypowiadając ostatnie słowa skinęła głową, po czym wykonała, co wyrzekła.

Offline

 

#24 2013-08-28 14:28:48

Vamirelle

Administrator

Zarejestrowany: 2013-07-14
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Obie siostry pożegnały się z nią i do śniadania usiadły. Gdy talerze puste już były, wstały od stołu i do wyjścia ruszyły zostawiwszy gospodarzowi nieco złocisza. Nieco czasu im zajęło dostanie się do domostw swoich i spakowanie potrzebnego dobytku, lecz nim słońce górować zdążyło, obie elfki konno zmierzały już do wskazanego przez Aureę miejsca, w którym to mieszkała. Jeszcze u drzwi domu Mrocznej spotkały się one z jednym z tragarzy, który nad dwoma starannie zabezpieczonymi kuframi pieczę objął i teraz w ślad za nimi podążał. Mimo pełni życia toczącego się na ulicach miasta, nie pojawiły się większe kłopoty, więc niebawem u drzwi domu u stóp Gór Quentai stała rudowłosa elfka pukając w nie energicznie, acz nienachalnie.

Offline

 

#25 2013-08-28 15:36:54

Aurea

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-07-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Jak wyrzekła, tak też uczyniła. Opuściwszy karczmę, udała się do stajni. Oporządziwszy konia, objuczyła go niezbyt wielkim tobołkiem, po czym upewniwszy się, iż zapiski leżą bezpiecznie w jej sukni ukryte, ruszyła w stronę domu. Droga zeszła jej bez większych przeszkód, z małym tylko postojem nad Dealiją dla zaspokojenia pragnienia wierzchowca. Znała już tą trasę na pamięć - najmniej raz w miesiącu musiała ją wszak pokonywać. Dotarłszy do domostwa, zdjęła zbędne obciążenia z konia i przywiązała go do resztek rozpadającego się płotka. Nakarmiwszy zwierzę, udała się do chatki w celu przygotowania się do drogi. Nie miała zbytnio stroju podróżnego, bo i na żadną wyprawę nie było dane jej nigdy ruszać. Zaniepokojona przerzucała kolejne sukienki w szafie, gdy nagle przyszedł jej do głowy dość nietypowy pomysł. Miała wszak ucznia niegdyś, który w nieznanych niestety okolicznościach zaginąć raczył...zostawiwszy swoje rzeczy! Z zawstydzeniem udała się do jego pokoju i rozpoczęła na nowo poszukiwania. Na szczęście Diablątko podobnej co i ona budowy było, a i jakieś świeże spodnie i koszulę na nią pasującą zostawiło. Zebrała włosy w prostu kitek, czego w zwyczaju robić nie miała i przejrzała się w lustrze. Dziwnie mało kobieco się czuła, acz...tak jakoś...ciekawie. Zagarnęła jeszcze na zmianę po parze spodni i drugą koszulę. Ciepły kożuch i bieliznę ze swojego asortymentu zabrała. Znalazła się nawet jakaś stara lina od studni, krzesiwo i oczywiście, sztylet ojca. Pogładziła rudo-brązową rękojeść, po czym wsunęła do pochwy, którą do pasa sobie przymocowała. Jeszcze lekki płaszcz podróżny, buty...znowu Diablęce i trochę własnej roboty podpłomyków, jakby prowiant karczmarza był zbyt skromny. Czas jej się kończył, towarzysze pewnie już daleko w drodze byli, więc szybciutko napaliła pod kotłem i wstawiła gulasz co jej po wczorajszym posiłku pozostał. Chwilę później usłyszała wyczekiwany dźwięk. Otworzyła drzwi w pełnej gotowości do drogi:
- Zapraszam, posilmy się przed drogą i możemy ruszać!
Ledwie to powiedziawszy, na stół zaniosła ciepły kociołek i kilka podpłomyków.

Offline

 

#26 2013-08-30 20:45:52

Vamirelle

Administrator

Zarejestrowany: 2013-07-14
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Przez otwarte drzwi do izby weszły elfie siostry najwyraźniej już do drogi gotowe. Starsza z nich, mroczna elfka Lasairfhiona miała na sobie ciemne spodnie wpuszczone w wysokie skórzane buty, jakąś koszulę i kolan sięgający płaszcz z ciemnej skóry. Młodsza natomiast przyodziała dość jasną koszulę o bufiastych rękawach, wąskie spodnie z miękkiej skóry szyte o wysokim stanie aż do połowy talii sięgającym, a na ramionach skórzaną kamizelkę miała. Nogi jej, podobnie jak u Mrocznej, obucone były w wysokie skórzane buty, co nad kolano sięgały. Rude jej włosy związane w ciasny kłoskowy warkocz zostały i rzemieniem oplecione przy końcu, by w podróży kłopotliwe nie były przy swej długości. Tak odziane elfki przywitały się ponownie z Aureą:
-Witaj, Towarzyszko tej nadchodzącej przygody. Z wielką przyjemnością posilimy się nim wyruszymy.
Po tych słowach Lasairfhiony obie usiadły przy stole i do posilania się przystąpiły. W między czasie młodsza z nich, Vamirelle, zwróciła się do kobiety:
-Przygotowałyśmy na podróż, prócz odzienia oczywiście, nieco skór na wypadek silnych chłodów. Pozwoliłam sobie także zabrać niewielką beczułkę rumu dla rozgrzania, choć Lasai zachwycona tym faktem nie była.-Rzuciła okiem w stronę siostry, a widząc jej ściągnięte usta i chłodne spojrzenie uśmiechnęła się do Aurei i kontynuowała wywód.-Wzięłam także sztylet na wszelki wypadek i widzę, że Ty także to uczyniłaś. Miejmy jednak nadzieję, że nie będzie konieczności ich użycia.
Po tych słowach dłonią przesunęła po rękojeści Negocjatora-sztyletu, który dostała od pewnego maga na początku swej przygody w nowym miejscu.

Offline

 

#27 2013-09-01 09:47:58

Aurea

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-07-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

- Widzę, dobrze jesteście przygotowane - Aurea spojrzała z uśmiechem na sztylet - Też mam nadzieję, że oręż będzie zbędny, jednak z obecnością orków w ich ojczyźnie musimy się niestety liczyć. Poza tym zawsze jakaś ryba złowiona sztyletem wyprawiona być może. - zaśmiała się z lekka dla stresu rozładowania. Gdy wszystkie skończyły się posilać, zebrała naczynia i opłukała w misie. Narzuciła płaszcz na ramiona, a tobołek przez ramię przewiesiła i stanęła przy drzwiach.
- Jeśliście gotowe do drogi, ruszać możemy póki ranek ku południowi zbliżać się nie zaczął.

Offline

 

#28 2013-09-01 12:38:48

Vamirelle

Administrator

Zarejestrowany: 2013-07-14
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Na myśl o orkach rudowłosa wzdrygnęła się lekko, natomiast na starszej z sióstr albo nie zrobiło to wrażenia, albo nie okazywała emocji w takim stopniu jak Vamirelle, temat użycia oręża został  więc zarzucony. W milczeniu dokończyły posiłek ze smakiem chrupiąc ostatnie podpłomyki, po czym na słowa kobiety wstały od stołu i ku drzwiom jej śladami się udały.

Na zewnątrz stała już grupa przewodników i tragarzy w pełnej gotowości do drogi, a i konie oporządzone już czekały by je dosiąść. Elfki spojrzały po sobie i wzrok na Aureę przeniosły uśmiechając się znacząco, jakby ekscytację swoją chcąc wyrazić. Mroczna podeszła do swego wierzchowca, by dosiąść go czym prędzej i to samo jej młodsza siostra uczyniła. Szczęśliwie konie zostały napojone, gdy one posilały się przed drogą, więc gotowe do długiej drogi były. Już na grzbiecie końskim siedząc, Lasairfhiona do głównego przewodnika się przysunęła, by omówić jakieś szczegóły, a w tym czasie Vamirelle na towarzyszkę czekała, aż ta konia dosiądzie i dając upust swemu podnieceniu całą tą wyprawą odezwała się do niej:
-Cóż, Twoim zdaniem, nam ta wyprawa przyniesie? Wszak niewiele wiemy o naszym celu, lecz wielce jego ciekawa jestem i bardzo mi śpieszno, by go odnaleźć. Na jakim poziomie szanse nasze oceniasz?
Mówiąc to, patrzyła na kobietę wzrokiem niemalże młódki naiwnej, jakby wyprawa ta miała być wyprawą w poszukiwaniu jakiegoś miejsca z barda opowieści, które młodym dziewczętom się prawi.

//Maleńka prośba, a zarazem sugestia: opiszmy wyprawę w dwóch-trzech wiadomościach. Tzn, mam na myśli próbę zmieszczenia całej przeprawy w jednej lub dwóch wymianach długich odpisów, ponieważ akcja i tak dąży do znalezienia ziółka i to na tym skupić się powinnyśmy, a jeden ładny opis drogi można by umieścić w opisie rodu jako fragment wspomnień

Offline

 

#29 2013-09-02 18:21:18

Aurea

Użytkownik

Zarejestrowany: 2013-07-17
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Widok przygotowanych najemników sprawił, że poczuła się pewniejsza siebie, toteż na zapytanie Varmille odpowiedziała, niemal z pełnym przekonaniem:
- Nyphalię oczywiście! - roześmiała się, po czym dorzuciła - i wszystkie jej nieodkryte, acz cudowne właściwości. Z całą pewnością jednak, jeśli ją znajdziemy, w co biorąc pod uwagę dotychczasowe nasze powodzenia, szczerze wierzę - będzie nam ona zapewniać zajęcia na długie lata!
Pełna optymizmu zamocowała swój bagaż u siodła i sama usadowiła się na wierzchowcu.

// Zgadzam się w zupełności. Może w miarę zgrabnie opiszę jak minęła podróż, Ty dopiszesz co nieco o wrażeniach elfek i...widzimy się na miejscu


I tak rozpoczęły drogę, która miała być początkiem ich późniejszej więzi. Początki były łatwe zarówno dla nich, jak i dla koni, gdyż trasa do najwyższych szczytów gór zaczynała się łagodną stromizną porośniętą rzadkim lasem. Gdy tylko dotarli na jego skraj rozbili pierwszy obóz, gdyż słońce poczynało powoli ginąć za horyzontem pozostawiając podróżnym perspektywę spędzenia nocy w siodle. Następnego dnia pięli się w górę po coraz rzadziej porośniętych krzewami teren, jednocześnie coraz bardziej stromych. Ponieważ skwar zaczął doskwierać, błądzili dość długo szukając źródła czystej wody. Dopiero następnego dnia trafili na górską rzekę mającą niechybnie swoje źródło wysoko w górach. Od tej pory była ona ich drogowskazem w podróży i źródłem życiodajnego napoju. I tak dniami jechali w szeregu, który rozpoczynali i kończyli najemnicy, na noce zawsze robiąc popas. Wieczory, niekiedy do świtu się ciągnące, alchemiczki spędzały na rozprawach - najpierw wyłącznie o sztuce swego fachu, później jednak zaczynały przechodzić na tematy bardziej osobiste. Aurea w poczuciu więzi z towarzyszkami opowiedziała im o tym, jak to wychowywała się w szlacheckiej rodzinie w Dealii. Także to im, jako pierwszym, zwierzyła się z tego, że gdy tylko osiągnęła wiek lat 14, jej ojciec postanowił ją wydać za zamożnego, acz 70 lat sobie liczącego, magnata. Moment, w którym miała dopełnić małżeńskich obowiązków, a w którym to ujrzała swego oblubieńca nagiego i kierującego się w jej stronę, był chwilą w której zdecydowała nie czekając, uciec - w białej sukni i z ukradzionym lubemu sztyletem, który to wzięła także i na tę wyprawę...a z czym elfki się z nią podzieliły w czasie tych dysput?

Obawy o użycie przez kobiety oręża nie sprawdziły się. Wprawdzie raz wyprawa natknęła się na grupkę 3 orków, jednak najemnicy szybko pokazali, do jakich celów najęci zostali. Obyło się na kilku zadrapaniach i zabrudzonych mieczach. W ten oto sposób dotarli na najwyższy szczyt góry Quentai...

Offline

 

#30 2013-09-02 20:56:58

Vamirelle

Administrator

Zarejestrowany: 2013-07-14
Posty: 31
Punktów :   

Re: Fragmenty listów

Słowa odpowiedzi słysząc, elfka zacisnęła dłonie na lejcach, a na jej twarzy pojawił się uśmiech świadczący o radości, jaką wywoływała wizja tychże odkryć. Popędziła konia piętami widząc, że uformowany już konwój ruszył przed siebie ku Górom Quentai. Początkowo czuła, jak ogarnia ją euforia wywołana nadchodzącą przygodą. Pełna emocji i myśli była też głowa jej starszej siostry, jednak ona lepiej panowała nad wyrażaniem emocji, a co za tym idzie, wydawała się być niezbyt przejęta podróżą, zwłaszcza że początkowy jej etap należał do spokojnych i raczej bezpiecznych.

Pierwszej nocy, leżąc na zwierzęcej skórze, Vamirelle niemalże oka nie zmrużyła poddając się emocjom i snującym się po jej głowie myślom. Przypominała sobie treść tajemniczych zapisków, wspominała chwilę, gdy poznały Aureę odkrywając wspólny cel, w myślach powtarzała sobie jej ostatnie słowa przed podróżą, które tak wielką nadzieją ją natchnęły. Następne postoje na noc przesypiała już spokojnie na tyle, na ile pozwalała świadomość zasypiania w dziczy. Podróżowanie wedle biegu rzeki było dobrym i sprawdzonym pomysłem, toteż faktycznie jedynym wyraźnie niepokojącym momentem była chwila spotkania orków na swej drodze, choć i on nie przyniósł większych szkód. Rozmowy z towarzyszką przygody, Aureą, były wciągające nie tylko przez wzgląd na wspólną profesję, lecz i ze względu na bardziej osobiste zwierzenia. Tak też poruszone szczerą i poniekąd przerażającą historią kobiety, elfki także o sobie co nieco powiedziały. Lasairfhiona wspomniała z rozbawieniem o różnicy rasowej między nimi, która wynikała z różnicy rasowej między rodzicami. Wszak ojciec będący wysokim elfem o niezwykle rozwiniętym talencie artystycznym swym dziedzictwem obdarzył młodszą z córek, która krew z krwi, do wysokich elfów należy, natomiast miłością jego życia była wyjątkowo piękna mroczna elfka, co do alchemii smykałkę miała ogromną. Stąd też najstarsze ich dziecko, Lasai, mroczną jest, tak jako i najmłodszy syn. Mroczna wspomniała także o tym, jak goniąc za drowem, w którym się zakochała, w podróż daleką się udała, co w Ghis koniec swój miała. Vamirelle wtrąciła także swoje trzy grosze, mówiąc o tym, jak zafascynowana alchemią uczyła się u jednego z okolicznych mistrzów, z którym później podróżowała nieco. Jej podróż także w Ghis się skończyła, gdzie siostrę odnalazła. Tak też o tym, jak u siostry dalsze nauki pobierała wspomniała, a i o próbie uodpornienia się na pajęczy jad nadmienić nie omieszkała. Na takich to pogaduchach wieczory przy ognisku im mijały, a dni na podróżowaniu umykały. Wspólne pokonywanie drogi i ogrzewanie się przy płomieniach ogniska stopniowo zbliżało kobiety do siebie i przyjaźń między nimi rozwijało. Kiedy to więc masyw górski oparciem dla ich nóg już był, a niebo zdawało się być niemalże na ręki wyciągnięcie, Vam puściła lejce i dłoń zarówno do swej siostry rodzonej wyciągnęła, jak i do przyjaciółki, by ich dłonie ująć i usta otworzyła, jakby coś rzec chciała, lecz jedyne, co rzec zdołała, to zduszone przez emocje dwa słowa:
-Tak blisko...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.shetty.pun.pl www.mysterycabal.pun.pl www.animesession.pun.pl www.3b.pun.pl www.lechia-gdansk.pun.pl